O mnie
Ewa Truskolaska




 

Ewa Truskolaska – świnoujścianka z urodzenia do tej pory związana z tym miastem. Ucząc się w szkole podstawowej i liceum uczęszczała na zajęcia plastyczne, prowadzone przez Zofię i Stanisława Kuglinów – świnoujskich artystów plastyków. Po ukończeniu liceum ogólnokształcącego rozpoczęła naukę w Medycznym Studium Zawodowym w Szczecinie. Ukończyła je w 1977 r. z tytułem pielęgniarki dyplomowanej. W swoim zawodzie pracuje do chwili obecnej. Jest mamą dwojga dorosłych dzieci. Ewa jest słuchaczem Akademii Każdego Wieku. Uczęszcza tam na zajęcia z decoupage. Jej prace prezentowane były na wielu wystawach i aukcjach. Wiersze zaczęła pisać latem 2014 r. i pisze do chwili obecnej. W swoim dorobku ma ich około 60. W wierszach porusza różne tematy - od egzystencjalnych i filozoficznych po erotykę. Czasami są to wiersze żartobliwe, prześmiewcze, czasami pełne refleksji zmuszające czytelnika do zadumy. Od 2015 r. jest członkinią Klubu Literackiego „Na Wyspie”.


Usta

Masz ładne usta. Czy ktoś już Ci to powiedział? Może wtedy gdy pierś matki Chwytałeś łapczywie Zanim głód kształtował Na nich grymas. A może przy pierwszym pocałunku, Nieporadnym i wstydliwie skradzionym Aż wola i myśli odpłynęły. Jakie były, gdy stały się Pieszczotą nocy gorących Do bezdechu zatracenia? Czy ktoś Ci już to powiedział? Jakie będą Twoje usta, Gdy wydasz nimi ostatnie westchnienie Zanim zapadniesz się w nicość? Czy będą nadal takie ładne? Potem już tylko zimne.


Kobiecość
Na zgliszczach uczuć Zabawiamy się językiem miłości Każde z nas inaczej A jednak razem Czas snuje się jedwabną nicią I zamyka w kokonie naszego świata Schodami życia raz się wspinam Raz spadam dźwigając sumienie W dotyku,smaku i zapachu Słońce coraz dłużej nam się przygląda Budząc moją uśpioną Kobiecość....



 
    
Szczęście

Gdy podejdzie do mnie Szczęście Zamienimy je w miłość Kwiaty w zasuszonej wiązance Pomogą zrozumieć Płatków cień Zakurzone słowa rozsypiemy W niepamięci W pół uśmiechu, w pół oddechu I ukryjemy w źrenicach Goniącemu sercu dam się Wyprzedzić Niczym słońce szukające księżyca By w sztafecie nieba przekazać mu Promień Nie będę już zapomnieniem W mglistej poświacie O poranku...

Radości mi trzeba W iskierce życia zamknę świat cały co tli się przygaszona poranną rosą, świat mój jakże niedoskonały, schody raz dół,raz w górę się wznoszą. Jakże łatwo oceniać,pomylić się można, zatrutą strzałę wbić prosto w serce, ja w swych ocenach jestem ostrożna, choć nieraz myliłam się wielce. Spokojne me serce, radości mi trzeba, dość już tych zmartwień i trudów, chcę by mi ktoś wreszcie przychylił nieba, Abym była sobą- nie trzeba mi cudu.